Moja ulubiona definicja
biotechnologii brzmi "Biotechnologia to świadczenie dóbr i
usług z wykorzystaniem metod biologicznych" (OWGiR). Dla mnie
ta dziedzina nie jest nauką, to po prostu czysty przemysł. Jest w
nim jeszcze wiele do odkrycia, więc do roboty biotechnolodzy!
Biotechnologia jest
bardzo rozległą interdyscypliną i praktyczne w każdym sektorze
znajdziemy coś dla siebie. Dla ułatwienia ktoś mądry podzielił
ją kolorami (chyba miał syntestezję) i takim oto sposobem mamy
biotechnologię:
- czerwoną - krótko mówiąc medycyna i weterynaria. Biotechnolog co prawda nie będzie mógł powiedzieć: "Proszę się rozebrać", ale może stworzyć tak genialny lek, że nawet Brad Pitt będzie przed nami klękał z pierścionkiem. Poza farmacją pole do popisu mamy jeszcze w diagnostyce (czyli kto jest czyim ojcem na przykład). Są jeszcze terapie genowe, ale nie jestem akurat zwolenniczką tego rozwiązania.
- białą, czyli przemysł. Malutka bakteryjka (itp. "narzędzia") wykonuje kawał dobrej roboty np. przekształcając coś bezużytecznego w super produkt (odpadki z rolnictwa w paliwo), nikt im za to nie płaci i jeszcze narzekają, że muszą zapewniać wilgotność i temperaturę. Czasem wrzuca się jeszcze do tego worka ochronę środowiska, czyli wszelakie biologiczne oczyszczanie ścieków, bioremediację, biofiltrację i inne modne bio.
- zielona - rolnictwo. Jak się można domyślić, chodzi o te straszne rośliny GMO. Mamy roślinkę, którą zjada robaczek. Szalony naukowiec wszczepia do niej wirusa i robaczek zamiast się najeść, to umiera. Rolnik jest szczęśliwy, bo ma wysokie plony. G...uzik prawda. Z jednej strony nie mamy szalonego naukowca, tylko potężną korporację (której polityki nie jestem w stanie zrozumieć). Z drugiej rolnika, który woli żyć w ubóstwie, niż zasiać POLSKĄ ziemię ziarnem samego szatana. Oprócz tego mamy jeszcze zgraję ekspertów, którzy wiedzą tyle, co im TV powie, ewentualnie ksiądz z ambony.
- fioletową - ustawodawstwo i świadomość społeczna. Jedno i drugie w Polsce leży i kwiczy. W pierwszą część bawić się nie będę, bo nie mam kompetencji, ale spróbuję z tą świadomością.
A co z biotechnologią typowo naukową? :-P
OdpowiedzUsuń